Jak nastawienie do zwierząt może się zmieniać.
Polska nazwa pójdźki wzięła się od zawołania, które ta krzyczała pośród nocy: »pójdź, pójdź w dołek za kościołek«.
(…)
Różne zwierzęta w służbie Kościoła albo uczyły moralności, albo straszyły ogniem piekielnym. Sowy razem z innymi nocnymi stworzeniami od początku były na straconej pozycji. Od mroków nocy bardziej baliśmy się tylko tych, którzy mroków się nie bali.(…)U Słowian bałtyckich oraz u ich sąsiadów sowy służyły za ważny barometr przyrodniczy.
(…)
Pójdźki nigdy nie wołały »pójdź w dołek«, lecz »powij« i przepowiadały narodziny dziecka.
Jacek Karczewski, „Noc sów, opowieści z lasu”